Droga Olu, Piszę do Ciebie, ponieważ bardzo chciałabym Ci podziękować za kurs dla mam. Moim celem, który gdzieś próbowałam sobie wyznaczyć na początku było polubienie macierzyństwa, znalezienie w nim spełnienia. W trakcie trwania kursu trochę o tym celu tak naprawdę zapomniałam, ale on gdzieś realizował się w tle i mogę powiedzieć, że w pełni się zrealizował 🙂 Czuję że nastąpiła we mnie przemiana. Zaczęłam z większą akceptacją podchodzić do córki, do jej trudniejszych dni, do tego jaka jest naprawdę. Już z większą radością podchodzę do dni kiedy mamy być same we dwie w domu (mąż raz na jakiś czas pracuje z biura). Znalazłam w sobie nowe pokłady cierpliwości, zaczęłam odczuwać jeszcze głębszą miłość. W ostatnim miesiącu odstawiłam karmienie piersią i na początku bardzo się tego bałam… ale tutaj czuję z Bożą pomocą trafiłam w idealny moment i mam odczucie że po odstawieniu ta bliskość nabrała jeszcze lepszej jakości, większego znaczenia dla nas. Ćwiczenia które najbardziej utkwiły mi w pamięci to na pewno góra lodowa, to dotyczące etapów w życiu oraz te karty z nagłówkami „czas”, „mowa”, „przepraszam”. Szczególnie uderzyło mnie jak bardzo przejęłam różne negatywne schematy m.in. dotyczące właśnie przepraszania innych od mojej mamy czy babci i teraz robię to bardziej świadomie. Również bardzo fajna lekcja o modlitwie, pierwszy raz miałam do czynienia z takimi treściami, bardzo inspirujące było wysłuchanie innych mam, bardzo ubogacające było zastanowienie się nad moja prywatna modlitwą. Jestem naprawdę wdzięczna za ten nasz wspólny czas 🙏 . I bardzo podoba mi się to co robisz i widzę jak to bycie w klubie na mnie pozytywnie zadziałało więc póki co chcę kontynuować swój udział. Jeszcze raz dziękuję, życzę Ci wszystkiego dobrego i do usłyszenia mam nadzieję na najbliższym spotkaniu klubowym ❤️ Pozdrawiam Cię serdecznie,

Niesamowite jest, że mój cel jaki postawiłam sobie dołączając do klubu się realizuje. A było to czytanie codziennie Pisma Świętego. Sama nie wierzyłam, że tym razem się uda, ale spotkania w klubie i różne ćwiczenia , a przede wszystkim krąg biblijny dały na początek dużą motywację. Dobrze jest nie być samemu w tej drodze.

Klub Boski Rozwój pomógł mi na wielu poziomach życia. Od ponownego umocnienia się w świadomości bycia córką Boga, takie zanurzenie się w tym, klub umożliwił mi chyba jak żadna inna przestrzeń. Pochodzenie sobie z tą świadomością tożsamości bycia dzieckiem Bożym, czyli jakby na nowo poruszyły się moje wody Chrztu Świętego. Powróciłam do Źródła. Traktuję to jako wielki dar. Jestem estetką, więc mnie ujmuje szata graficzna i estetyka tej formy ćwiczeń, zadań itp. Kolory, czcionka, grafiki. Nie zdawałam sobie sprawy jak to może pomagać w rozwoju. Tak wielka ilość różnorodnych zadań, które poruszały tak dogłębnie kwestie i takie wchodzenie przez to w głąb siebie, gdy może nigdy w życiu nie miałam na to przestrzeni. Uświadomienie sobie swoich potrzeb, pragnień, pobycie że swoimi emocjami, zastanowienie się nad swoim zachowaniem. Pytania z połączeniem cytatów z PŚ dawały takie poczucie poznawania siebie jako człowieka ale w obecności Boga – w taki sposób jak nigdy wcześniej. Poznawanie siebie z Bożą pomocą i w Bożej Obecności, to kolejny dar, za który jestem wdzięczna.